SKARPETKI
Zawsze chciałam coś takiego zrobić, ale co dziwne, nigdy się z nimi nie zmierzyłam, ba, nawet nie próbowałam specjalnie...
A teraz są i grzeją, bo przy ostatnio gasnącym słońcu jest to potrzeba podstawowa by grzały
Nie to żebym skarpet nie miała normalnych, ale ... te są moje własne
Kurcze ...
Post o skarpetach, o matkoooo
:D
Pozdro ;)
Jejuu, jak ja Ci zazdroszczę talentu!!! Marzę o szydełkowym sweterku.. A Karolinie zazdroszczę siostry, pewno niezłe łupy podbiera z Twojej szafy!:))
OdpowiedzUsuńIvona.
Piękne i praktyczne skarpetki. W sumie to sama nie wiem dlaczego na prawie pół wieku dziergania nie wydziergałam ani jednej pary skarpetek na szydełku. Na drutach, to owszem, ale na szydełku ... nie. A mam w swojej kolekcji ciekawe wzory :-).
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie swoim dziełem. Wkrótce (muszę skończyć kilka terminowych robótek) ja też będę miała swoje własne skarpetki.
Serdecznie pozdrawiam i życzę radości z szydełkowania :-)
Miło mi będzie jak zajrzysz do mnie :-)
http://eurban1957.blogspot.com/
https://www.facebook.com/SzydelkoweDziergadla